Ze snu obudzilo mnie zderzenie sie z ziemia. W jednej chwili poczolem straszny bol glowy. Gdy otworzylem oczy ujrzalem nad soba mezczyzne ktory obserwowal moje zachowanie na miejscu rowniez znajdowal sie Kiyoshi-kun. Wyglad wskazywal na to ze jest starszy odemnie i od zielonowlosego. Po chwili blondyn o szarej karnacji zaczal mowic.
-No moi drodzy państwo jest jeden statek a nas trzech. Proponuję stworzenie załogi pirackiej, jak słyszałeś Kiyoshi-kun mam porachunki z pewnym Masashiro. Ale w tej chwili jest to mało istotne... bo przez tego cymbała będzie gonić nas marines...-*Co ten kretyn sobiemysli* Pomyslalem podnoszac sie z ziemi gdy stalem na wyprostowanych nogach twarz kiyoshiego byla lekko rozmazana. -Moja glowa- Wypaplalem lapiac sie prawa reka za leb. Gdu bol byl mniejszy a blondyn skonczyl pierdolic swoja kwetsie. Kiyoshi-kun spojrzal na mnie po czym spojrzal na blondyna.
- Ja na kapitana? Zapomnij i nie wiem jak twój Masahiro się nazywa ale mężczyzna którego ja chcę zabić nazywa się Masahiro Hachirou . Jeśli chcesz go zabić to będziesz musiał najpierw mnie zabić....- *Najwyrazniej bardzo zalezy mu na tym kims* Pomyslalem po chwili wtracilem sie do rozmowy. -Nie musisz sie martwic o mnie jezeli ladnie poprosisz to obronie twoje strachliwe dupsko przed Marines.- Przerwalem usmiechajac sie w kierunku dryblasa. -Ktos powienien nauczyc Ciebie dobrych manier.-Dodalem podnoszac garde. -Walczymy tylko na piesci i nogi. Walkekonczy nokuat..
Offline
-Jak chcesz chłoptasiu. - Uśmiechnąłem się stanąłem z gardą.- No to zaczynaj słabszy ma pierwszeństwo.
Offline
Podszedlem do blondyna trzymajac garde. -Nie znam twojego imienia.- Zapytalem uginajac lekko nogi po czym wyskoczylem przed twarz nieznajomego starajac sie wyskoczyc z kopniakiem na wyskoksci jego glowy.
Offline
Podszedł do mnie trzymając gardę. Potem podskoczył i starał się kopnąć mnie w głowę. (przedewszystkim czy podszedłes czy nie decyduje gm ale niech ci bedzie.) Kiedy zobaczyłem że jego nogi się uginają zrobiłem jednego mocnego low kicka w lewe kolano. Jeśli stracił równowagę to kopnąłem go w brzuch.
Offline
Dostałem lekko, nie bolało w cale miałem ochotę się roześmiać.*I on nazywa się mężczyzną? Żałosne.* Kiedy jego noga spotkała się z moją głową to szybkim ruchem chwyciłem jego nogę i zacząłem nim kręcić.
Offline
Przeciwnik chwycil mnie z prawa noge i zacza mna krecic. Bez namyslu dostawiam lewa noge do jego glowy ale tak aby uderzyc jak namocniej go w nos lamiac jego narzad powonienia.
Offline
Kiedy zobaczyłem że rusza drugą nogą. Podrzuciłem jego ciało do góry i poczekałem aż będzie spadać kiedy leci w dół i jest w moim zasiegu wyprowadzam proste kopnięcie w brzuch.
Offline
Terra oberwał. Mimo swojej zręczności i szybkości, siła Nevale'a (a zarazem szybkość z jaką im kręcił) nie pozwoliła mu sukcesywnie uderzyć go. Terra poleciałeś w przestrzeń i wylądowałeś kilka metrów dalej.
Gin, ark0n, Gin.
Offline
Szybko sie podnioslem. Stojac w lekkim rozkroku zaczelem isc w kierunku przeciwnika. Gdy znalazlem sie blisko trzymajac garde zrobilem szybki krok wyprowadzajac cios prawa reka w twarz. W razie ataku blokuje badz unikam ciosu
Offline
Prę na przeciwnika z gardą podniesioną. Idę cały czas mocno i twardo blokuje wszystkie ciosy które wyprowadza we mnie.
Offline
Wykonuje kopniecie prawa noga w zebra blondyna po czym dokladam druga noge. Starajac sie podciac mezczyzne.
Offline
Nevale zablokował ciosy Terry, dlatego, że ten wcześniej oberwał dość mocno i jest osłabiony. Ale za to Nevale oberwał w żebra.
Gin, ark0n,gin, ark0n, Gin. Yuna teraz idzie na wybory, temu duza kolejka.
Offline
Lewa noga staram sie podciac "twardziela"
Offline
Offline