#1 2009-03-19 20:52:54

GomeZ

Admin(masz pytanie? pisz na PW lub na GG)

11548543
Skąd: łoooooo... daleko
Zarejestrowany: 2009-03-13
Posty: 144
Punktów :   

Wasza twórczość

Chyba nie muszę wiele pisać. Zgodnie z tematem proszę.

Offline

 

#2 2009-03-19 22:08:31

ark0n

Pirat

Skąd: Toruń
Zarejestrowany: 2009-03-19
Posty: 185
Punktów :   
WWW

Re: Wasza twórczość

Powitanie Wampira

NightSky szedł spokojnie ulicami jakiegoś miasteczka położonego w Morii. Po jego głowie krążyły rożne myśli. „Co ja robie tutaj , w mieście jakiegoś plugawego wampira? Jak ja się tu do kurwy nędzy dostałem ?”.                                                                                                                                                                                                                                                                                        Wysoki wampir patrzył na wszystkich w tym miejscu z odrazą , pogardą a także z wyższością . Z daleka dało się zauważyć dom publiczny jedyny budynek jako tako wyglądający w tym odrażającym miasteczku. Obrał sobie to godne pożałowania miejsce za cel podróży „Skoro już tu jestem wypada odwiedzić gospodarza.”  Kiedy zmierzał w tamtym kierunku poczuł aurę jakiś ludzi słabą bo słabą ale zawsze aurę . Po chwili otoczyła go piątka ochroniarzy . Wszyscy byli podobni ubrani na czarno z bronią przy boku nie warci nawet zabijania w jego odczuciu . Jednym z nich posiadał trochę więcej mocy pewnie był to szef ochrony. „Jeśli bronią go tacy słabeusze to na jakiego śmiecia trafiłem. Może sprawdzę ile wytrzymają mojej aury .” Po tej myśli zarzucił swoja walizeczkę na ramie i zaczął powoli odblokowywać swoją aurę. Sylwetki ochroniarzy zaczęły się powoli kołysać , po 15 sekundach padł pierwszy z nich . Pod koniec stał już tylko herszt.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                 - Nie doceniłem cie ale i tak jesteś za słaby by mi coś zrobić a więc śpij .- po wypowiedzeniu tych Sora no Oui wypuścił troszkę więcej mocy i oddalił się od leżących ciał ochroniarzy. Po chwili było słychać dźwięk ciała padającego na ziemię . NightSky nawet się nie odwrócił doskonale wiedział co się stało . On miał tylko jeden kierunek , w którym zmierzał  .                                           
     Po chwili dotarł przed dom publiczny był on niezbyt rozwinięty może 7 poziom na pewno nie więcej . Szybko poprawił sobie swoje srebno-szare włosy . Postanowił się za przeproszeniem   nie pierdolić i potraktował z buta drzwi.  W środku siedziało parę osób NightSky postanowił zabawić się z wampirem i zniwelował do minimum poziom swojej aury tak aby nie dało się jej za łatwo wykryć . Kiedy przekroczył próg zamtuza podeszła do niego goła wampirzyca skuta kajdanami , przytuliła się do jego ręki a następnie próbowała zaciągnąć go w stronę baru. NightSky spojrzał na a w jego spojrzeniu dało się wyczytać tylko pogardę i prawdziwe obrzydzenie. Chwycił tą kreaturę bez honoru , która nie ma prawa nazywać się wampirem . Jego dłoń zacisnęła się na jej mlecznobiałej szyi. Rzucił nią lekko niczym szmacianą lalką . Kiedy zderzyła się z ścianą z jej ciała obficie wytrysnęła krew.                                                                                   
– Eh no i co ty narobiłeś – z tyłu dało słyszeć głos wampira -  była nawet ładna jakaś słaba zdobyta nie chciała ginąć to pomyślałem ,że może zostać tu jako dziwka.                                                     
– Wampir ,który stracił własną dumę jest tylko śmieciem dla ,którego nie ma miejsca na tym świecie . – Po wypowiedzeniu tych słów wyjął skądś Glock’a i wypakował cały magazynek w dziewczynę . – A ty dzieciaku powinieneś uważać bo do starszych to z szacunkiem .                                                                                                                                                                                                 
– To dziadku podejdź tu i pogadamy na spokojnie . Albo uwolnij całą moc i sprawdzimy kto wy trzyma dłużej .                                                                                                                                         
NightSky roześmiał się i ruszył wolnym krokiem w kierunku tego drugiego wampira . Idąc powoli uwalniał swoją aurę z każdym jego krokiem padała kolejna osoba . Po chwili zostali już sami tylko on i ten drugi wampir. Nagle spostrzegł coś dziwnego inne źródło mocy nie było takie słabe jak się spodziewał a nie mogło być nikogo oprócz tego wampira naprzeciwko .  Zaczął więc przyglądać się mu wampir był dość wysoki z krótkimi blond włosami . Ubrany był w Koszulkę ze skóry kobry. NightSky podszedł do wampira i idąc tak analizował moc jego aury. „Kiedyś może być silny trzeba się nim teraz tylko dobrze  zająć.” Kiedy stanął twarzą w twarz z tym drugim spojrzał się na niego a następnie błyskawicznie wyjął swojego ulubionego magnum’a . Drugi wampir zaraz szybko sięgnął za swoje plecy i wydobył z nich dwa lekkie wakizashi . NightSky zauważył , że ciało wampira było dobrze umięśnione . Uwolnił swoją aurę tak , iż ten drugi ledwo stał na nogach.  Dwie bronie wypadły z rąk wampira NightSky podszedł do niego a następnie chwycił za szyję. Kiedy do wampira zaczęło docierać na jak silnego przeciwnika musiał trafić poczuł na skroni dotyk metalu .                                                                                                                                                                                                                                                – Zapamiętaj sobie jedno nazywam się NightSky jestem przywódcą Mrocznego Monastyru do , którego i ty od tej chwili należysz .                                                                                                               
-  A co jeśli powiem nie jeśli mam dość klanów powiązań i tego typu bzdur . Żyłem tu sobie spokojnie w cieniu i nagle zjawiasz się ty zakłócasz mój spokój , i każesz dołączyć do ciebie pewnie jak odpowiem nie wyjmiesz tą zabaweczkę z walizki i mnie zabijesz . Mam już dość walczyłem w niejednej wojnie zabijałem niszczyłem ale mam już dość i czemu mam to znowu robić . Czemu mam odkopać zbroje zakopaną gdzieś daleko czemu moje miecze mają znów poczuć słodki zapach krwi . Powiedz mi to?
-Jeśli jesteś silny przeżyjesz jeśli jesteś słaby to zginiesz jedyny argument jaki ci podam.
– Ach zapomniałem się przedstawić jestem ark0n i jeśli stawiasz tak sprawę niech od dzisiaj mój oręż stanie się twoim .
I tak o to zostałem przyjęty do klanu , Witam was wszystkich mam nadzieję iż będziemy się dobrze bawić

Tu takie duze i fajniejsze


Miałem sen , widziałem w nim ją . Wysoka z czarnymi kręconymi włosami , błękitno-szarymi oczami . Odziana była w czarną suknię , która idealnie kontrastowała z jej aksamitną skórą . Po jej lewym ramieniu spływały strużki krwi , postanowiłem przyjrzeć się temu dokładniej . Przyglądając się płynącej krwi zobaczyłem szpony wbite w jej ramię . Należały one do kruka, ogromne czarne ptaszysko siedziało na  śnieżnobiałym ramieniu swojej pani. W jego dziobie coś błyszczało , był to złoty kluczyk. Swe piękne i delikatne dłonie trzymała za plecami , nie zauważyłem nawet kiedy je wyjęła ponieważ byłem tak zaabsorbowany jej wyraźnie zarysowanymi kształtami . Patrząc na jej piękne oblicze , nie dostrzegłem chwili w której wylądowałem na moście . Wokół mnie rozpościerała się pustka . Jedyną rzeczą , którą wyraźnie dostrzegałem był most . Po oby dwóch stronach mostu była gęsta mgła , kiedy obróciłem się na pięcie nie mogłem ujrzeć drugiego końca mostu na , którym obecnie stałem . Postanowiłem spojrzeć więc w poprzednim kierunku . Ona lewitowała nad mostem uśmiechała się do mnie , z jej zranionego ramienia przestała wyciekać krew, kruka także nie było widać. Zaczęła kierować się ku majaczącemu we mgle kształtowi. Podążyłem za nią to był jakiś impuls zresztą co innego mogłem uczynić .  Szedłem przed siebie , ona była przede mną wyglądało na to , że chce mi coś pokazać . Szedłem dalej i dalej, zanurzając się  coraz głębiej i głębiej w odmętach mgły.  Nie mam pojęcia ile kroczyłem pośród mgły czas jakby stanął w miejscu sekundy trwały minuty, a minuty trwały godziny . Wreszcie powietrze zaczęło robić się rzadsze a przede mną ukazała się wysoka , ogromna i majestatycznie wyglądająca wieża . Była piękna na swój dziwny sposób na jej górze powiewała flaga na, której wytrawione zostały dziwne runy , miała ona pięć pięter na samym dole były masywne drzwi wykonane z hebanu wzmocnione złotem .
- To jest wieża Nyo-mir No kiedyś tu odbywały się spotkania Pradawnych Władców . Tu zostały pochowane ich bronie, które służyły do ochrony tego kraju .-jej czysty głos wręcz hipnotyzował mnie .
- Po co mnie tu przyprowadziłaś jaki masz w tym cel i kim ty jesteś . – odezwałem się nieco zdrenowanym głosem .
- Za trzy lata twój kraj zaatakuje inny kraj .  Spokój wojowników, pradawnych władców tego państwa zostanie zakłócony a oni zostaną wyrwani ze snu jeśli obca władza dotrze do tego miejsca a wtedy przebudzą i się zniszczą cały ten kraj a potem go odbudują ponownie .  Dlatego wezwano cię tutaj otrzymasz ode mnie broń , przy której pomocy zalejesz ten kraj krwią twoich wrogów o to wręczam tobie Ognisty Szpon i Lodowe Ostrze . – po wypowiedzeniu tych słów drzwi jakby rozpłynęły się .
    Weszła do środka wieży, szła tak pewnie jakby nie widziała tej ciemności która ukazała się mym oczom. Po chwili wyszła z orężem w dłoniach w lewej dłoni dzierżyła jednoręczny miecz o czerwono krwistym ostrzu, prawej dłoni zaś spoczywał miecz tych samych wymiarów lecz o ostrzu białym niczym lód .
- Oddaje w twe ręce Nis Amir’a i Kerth Certin’a młody wojowniku imieniem Rakon na twe barki złożony został los twej ojczyzny, pamiętaj o jednym … Jeśli zawiedziesz kraj zwany Nos Amir przestanie istnieć .- Szybkim ruchem podeszła do mnie, zdjęła moją  koszulę nie wiedziałem co się dzieje jej uroda hipnotyzowała tak iż nie mogłem się poruszyć . W pewnej chwili odsunęła się ode mnie i wróciła do mieczy . – Wyciągnij swe ręce przed siebie, teraz podpiszesz kontrakt ja dam ci broń ty ofiarowujesz nam swoje życie jeśli dopuścisz do naszego przebudzenia odbierzemy to co nam się będzie należeć a razem z twoja egzystencja zabierzemy tysiące innych ludzi.
Wyciągnąłem ręce bo co innego mogłem zrobić. Sprawnym ruchem wyrwała oba miecze z ziemi a w następnej chwili już znajdywały się one w moim ciele lewa ręka paliła mnie jakby ognie piekielne na niej tańcowały za to prawa zaś trzęsła się nie mogłem wytrzymać z zimna straciłem czucie w całym moim ciele i tylko mogłem przyglądać się runom, które wytrawiły się na moich ramionach .- Trzy lata tyle masz czasu  na przygotowanie .
    I nagle wtedy, wszystko zaczęło się rozmazywać moja głowa zaczęła boleć niewyobrażalnie jakbym miał zaraz paść. Straciłem przytomność kiedy obudziłem się byłem w swoim pokoju . I to by było na tyle.
- I co chcesz ode mnie, po co opowiadasz mi swój sen jaki w tym masz cel. – Słowa te należały do starszego mężczyzny ubranego w karmazynową koszule i czarne spodnie. Kiedy myślał jego twarz przybierała wyraz charakterystyczny dla filozofa. Z swoimi białymi włosami wyglądał niczym mag z starych legend a jego czarne oczy spoglądały na rozmówcę uważnie obserwując go. Chłopak ubrany był w czarną jedwabną koszulę i czarne spodnie. Był wysoki miał oczy koloru błękitnego, jego włosy barwy zbliżonej do złota .
- Ale wiesz nurtuje mnie jedna rzecz  czy to był naprawdę sen, a  może jednak to było coś więcej – Podwinął  swoje rękawy i w tej chwili oczom starca ukazały się wytrawione runy .-
Co od Pana chce ? Jest Pan byłym ministrem finansów a ja potrzebuje dobrego syndykatu i ja i ty dobrze wiemy, że Darwis Santor jest jedyną osobą która może mi pomóc .
- Santor Darwis powiada Pan?  Dawno temu już nie słyszałem takiego nazwiska i imienia. Ja nazywam się Terwis Sirwatn.
- Tak nazywa się Pan. Ale ja wiem jak nazywał się Pan kiedyś i potrzebuje pana pomocy. Rozumiem że może być to kłopotliwa prośba ale wsypali cię nie możesz być już ministrem handlu ale w syndykacie się to nie liczy a ja potrzebuje przejąć ten kraj.
- I oczekuje Pan iż w trzy lata zdoła przejąć cały ten kraj ? Bo co bo miałeś sen, w którym pokazała ci się dziewczyna nie dorzeczne mam dla czegoś takiego życie ryzykować? Dla głupiego snu mam obudzić starego siebie, takiego bezlitosnego przed którym dzieci uciekają? Daj mi dowód, inny niż te poparzenia na rękach.- Powiedział głosem wręcz rozkazującym pełnym arogancji.
- Dowód, powiadasz inny dowód Nis Amir i Kerth Certin inny potrzebujesz .- Rakon wyciągnął ręce przed siebie a jego twarz była skupiona, w pokoju dało się wyczuć zmianę ciśnienia i powiew zimnego wiatru . Nagle wokół chłopaka utworzył się niebiesko-czarwony krąg. Jedna jego dłoń przybrała kolor ogni piekielnych a na jej środku pojawiła się mała kula ognia, druga zaś miała barwę lodu i wyrósł na niej sopel.
- Przestań wierzę ci tylko uspokój się już.- Santor krzyknął pełen przerażenia, nie chodziło mu o lód czy ogień ale twarz chłopaka była straszna. Jedno oko wyglądało jakby płonęło i drugie zaś zamrażało a grymas na jego twarzy towarzyszący temu potrafił by przerazić nawet najgorszego bandytę.- Już przestań wierzę ci. O ile się nie mylę jest pan właścicielem tylko tego jednak punktu przeładunkowego prawda?
- W istocie na razie nic ale to się zmieni.- Powiedział wyglądając już normalnie, chłodnym głosem.
- Iloma zaufanymi osobami pan dysponuje takimi, którzy nie boją się wybrudzić rąk krwią?
- Ja, Resev, Gostax, Omnia, Kordis i Zexod Diabelski Miecz. Razem szóstka.
- Jak przekonałeś Zexoda?
- Obietnica, złożona przyjacielowi w pewnym miejscu.
- Dobrze, zakładam że żadnej większej sumy pieniędzy nie posiadasz? Pożyczę ci moje na początek, najważniejsze to przejąć tą dzielnice mając dzielnice portową można stawiać warunki grubym rybom. Zaczniemy od tego iż potrzeba nam nowej siedziby mam nadzieje, że twoi ludzie coś umieją niech przez tydzień wszyscy ćwiczą po upływie tego czasu wrócę tu z planem i kasą potrzebną na start i wtedy wszystko się zacznie . Ale najważniejsze to byś opanował tą moc.

Ostatnio edytowany przez ark0n (2009-03-21 21:03:44)


http://img509.imageshack.us/img509/6156/arkonxw7.png
ot skromny pisarz

NEVALE DELAVEGA

Offline

 

#3 2009-03-21 21:09:05

Zaku

Admin/Pirat

7302866
Zarejestrowany: 2009-03-13
Posty: 1065
Punktów :   

Re: Wasza twórczość

Bardzo ciekawe i wciągające opowiadanie...

Offline

 

#4 2009-03-22 20:58:37

GomeZ

Admin(masz pytanie? pisz na PW lub na GG)

11548543
Skąd: łoooooo... daleko
Zarejestrowany: 2009-03-13
Posty: 144
Punktów :   

Re: Wasza twórczość

Mnie też się podoba!

a tu kilka moich artów
http://gomez-master.deviantart.com/

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl