(Po przeczytaniu KP poszczególnych osób)
Tak oto czwórka osób rozpoczęło karierę piratów. W tej chwili się jeszcze nie znają, ale przeznaczenie naszykowało dla nich swoje plany...
Usłyszeliście o śmierci Gold Rogera już 2 lata temu. Przez ten czas ilość piratów na morzach znacznie wzrosła, przez co podróż morska była bardzo niebezpieczna.
Usłyszeliście o kupcu sprzedającym małe statki 5-cio osobowe, więc pomyśleliście że kupno jego było by dobrym początkiem pirackiej kariery. Dom tego kupca mieścił się w Fuushe. Było to dość odległe miejsce od waszych domów, więc potrzebowaliście transportu. (TERAZ MACIE NAPISAĆ W JAKI SPOSÓB DOSTALIŚCIE SIĘ NA TĄ WYSPĘ. PAMIĘTAJCIE ŻE WASZE POSTACIE SIĘ NIE ZNAJĄ. A SPOSÓB DOSTANIA SIĘ TUTAJ MA BYĆ NAPISANY W MIARĘ SENSOWNY SPOSÓB) Po przybyciu na miejsce okazało się, że kupcowi pozostał już tylko jeden statek, a na miejscu znalazła się wasza czwórka. (TU MACIE NAPISAĆ ELEMENT WASZEGO POZNANIA SIĘ. BYŁO BY MIŁO GDYBYŚCIE UŻYLI JAKIEGOŚ KOMUNIKATORA (GG, SKYPE...) I SIĘ DOGADALI CO DO DIALOGÓW.) Gdy się poznaliście, stwierdziliście że najlepiej by było połączyć się w jedną załogę. Gdy akr0n (wpiszcie imię postaci, bo nie pamiętam) (najlepsze cechy związane z handlem), kupiec imieniem Akira powiedział, że aby otrzymać statyk za darmo musicie wykonać dla niego pewne zadanie...
C.D. w następnym poście
opisujecie wydarzenia do momentu gadki akr0na
powodzenia!
Offline
-Młody - usłyszałem głos mężczyzny dochodził on zza moich pleców
- Cześć wujku - przywitałem sie
- Pamietasz chciałeś mały statek zdobyć bez mojej pomocy
- No pamiętam coś, i jak coś masz ciekawego mi do powiedzenia ?
- Na Fuusha sprzedają takie, przygotowałem już dla ciebie transport chłopaki płyną w tamte okolice.
- Dzięki
Po upływie tygodnia znalazłem się na wyspie Fuusha tam zakwaterowałem się w jakimś hotelu.
Następnie odwiedziłem sprzedawce statków dowiedziałem sie że został mu tylko jeden a jest czterech chętnych na niego. Ta myśl nie zbyt przypadła mi do gustu chociaż zawsze wiedziałem że pirat musi mieć towarzyszy.*Nakama, hmm mam nadzieję że trafie na jakiś ciekawych ludzi* pomyślałem i uśmiechnąłem się wróciłem do baru w któym miałem nocleg wypiłem troche sake i poszedłem spać
Offline
po dotarciu do portu na Gecko i zakupie rzeczy których nie dał mi dziadek między innymi kamizelkę i kompas postanowiłem coś zjeść w barze.będąc tam zagadnąłem do barmana
-hej wiesz może gdzie sprzedają jakieś statki?
-he? zaraz niech pomyślę jest kupiec na fuusha który sprzedaje małe statki 5-cio osobowe.
-to super dzięki-po tym dałem barmanowi 1 bela i opuściłem bar.
gdy szedłem przez miasto zastanawiałem się*i co teraz mam robić?* nagle ujrzałem statek towarowy który zacumował i załoga zaczęła wynosić ładunek.postanowiłem porozmawiać z Kapitanem który nadzorował ładunek
-dzień dobry.
-czego chcesz mały?
-dokąd kursujecie tym statkiem?
-kursujemy między Gecko i Fuusha.
-naprawdę! to wspaniale a mogę z wami płynąć?
-nie ma mowy!
-ja zapłacę.
-a ile masz?
-60,999 beli.
-ja chcę 200 Beli za kurs i ani Bela mniej.
-no dobra niech będzie-po chwili dałem kapitanowi 200 Beli a ten spojrzał się na mnie z uśmiechem.
-no chłopcze do ładowni albo do kuchni żebym cię nie widział bierzemy również ze sobą bardzo ważną osobę.
-tak jest Kapitanie.
po rozmowie wszedłem na pokład statku i schowałem się w ładowni.kilka godzin później statek odbij od brzegu i wypłynęliśmy na Fuusha.
następnego dnia statek dobił do portu wtedy ja postanowiłem odwiedzić kupca i dowiedziałem się że został tylko jeden i że 4 chętnych chce go mieć.pomyślałem sobie*a co mi tam i tak pewnie będzie tak jak na Gecko że załoga będzie się ze mnie wyśmiewać*po chwili poczułem się zmęczony więc poszedłem do hotelu wykupiłem pokój i poszedłem spać myśląc o tym co przyniesie jutro.
Ostatnio edytowany przez Beowulf Dante (2009-03-24 10:36:49)
Offline
Gdy dotarłem do portu, piracki okręt już zacumował. Podszedłem do statku i przyjrzałem się załodze. Uznałem, że człowiek który wydaje polecenia, a sam nic nie robi, musi być kapitanem. Nabrałem powietrza i krzyknąłem z całych sił:
- HEJ!!! Czy to ty jesteś kapitanem tego statku?!?!?!- zaczepiony odwrócił się i z uśmiechem na twarzy odkrzyknął:
-Zgadza się, ale wybacz, nie rozdaje autografów!
-Jesteś idiotą?! Nie chce twojego durnego autografu! Pragnę dołączyć do twej załogi!- Pirat wpatrywał się we mnie chwile z niedowierzaniem, by następnie wybuchnąć rubasznym śmiechem.
-[i]Wybacz młody, ale nie przyjmujemy żółtodziobów. Wyruszamy na Grand Line i potrzebujemy tylko najlepszych z najlepszych.- po wysłuchaniu przykrych słów westchnąłem z rozczarowaniem i odwróciłem się by odejść.
-Hej, czekaj! Pamiętam jak trudne bywają początki, więc dam ci radę. Nie daleko stąd, na wyspie Fuusha, mieszka handlarz Akira. Można u niego nabyć za rozsądną cenę 5-osobowy statek. Zdobędziesz własną łajbę i będziesz mógł dobrać sobie załogę według własnego widzimisię. Płyniemy w tamtym kierunku, więc możemy cię podrzucić. Co ty na to?
-Na… Naprawdę! Dziękuję, jak ci się odwdzięczę?!- odparłem zszokowany szczęściem, które mnie spotkało. Kapitan statku uśmiechnął się złośliwie i powiedział:
-Spokojnie, na pewno coś wymyślę.- Okazało się, że ceną za ,,podrzucenie” była mordercza harówka na pirackim okręcie. Następnego dnia wypłynęliśmy z doków. Podróż przebiegała w spokoju i po 4 dniach dotarliśmy do Fuushy. Wieczorem piraci urządzili mi przyjęcie pożegnalne. Zabawa trwała do białego rana, ale w wyniku dużych ilości spożytego alkoholu, nie wiele z niej pamiętam. Po południu opuściłem nowych przyjaciół i z ogromnym bólem głowy udałem się do domu kupca. Po niecałej godzinie dotarłem do celu. Po krótkiej rozmowie z handlarzem dowiedziałem się, że został mu tylko jeden statek, którego koszt znacznie przekraczał moje możliwości finansowe. Na koniec poinformowano mnie, że jest jeszcze 3 innych chętnych do nabycia tego okrętu. *Hmm, może któryś z nich chciałby zostać piratem? Wtedy kupilibyśmy łódź na współe. W innym wypadku może ktoś pożyczy pieniądze? A może da się okraść?* Szedłem przed siebie tak rozmyślając, aż nagle znalazłem się przed hotelem. Postanowiłem zatrzymać się tam na kilka dni.
Offline
Gdy dotarłem do Portu w Fuusha z mojego rodzinnego miasta Lougetown statkiem handlowym usłyszałem że w porcie jest do kupienia statek..
Kiedy przyszedłem zobaczyłem sprzedawce chcącego sprzedać ten statek lecz dowiedziałem się że jest jeszcze 3 chętnych, powiedziałem wtedy więc do sprzedawcy:
- Kupie ten statek tylko znajdę tamtych chętnych
- Oczywiście jak chcesz
Poszedłem do baru i stanąłem na krześle nabierając powietrze w płuca i krzyknąłem:szukam 4 ślimaków do załogi pirackiej
- szukam 4 ślimaków do załogi pirackiej
Oczekując na ich odpowiedź poprosiłem barmana o sake
Offline
Popijałem sake, gdy do baru wkroczył jakiś facet. Oznajmił że szuka załogi pirackiej. Nie spodobało mi się stwierdzenie ,,ślimaki" lecz przypomniawszy sobie o mym skromnym budżecie, podniosłem się i krzyknąłem:
- Hej! Przysiądź się do mnie, to pogadamy o twojej propozycji!
Ostatnio edytowany przez Tatra (2009-03-24 20:12:20)
Offline
Dopiłem sake i spojrzałem na faceta.
- Proponuję złożyć się i wspólnie zakupić statek. Jeśli chcesz możesz być kapitanem, ja zadowolę się funkcją pierwszego oficera. Co ty na to??- przybysz zastanawiał się chwile, po czym oznajmił:
- Ok, zgadzam się. A tak wogóle nazywam się Zaku. A ty??
- Okimoto Hisaki. Skoro juz tu jesteśmy, może skompletujemy resztę załogi??
- Jasne, jasne... Wiesz, jakoś nie najlepiej się czuję. Dasz sobie radę be zemnie?
- Pewnie.- kapitan uśmiechnął sie i powlókł się do swego pokoju. *Hm, przede wszystkim przydałby się nam nawigator.*Dopiłem sake Zaku, po czym wstałem i krzyknąłem:.
-Yo, jest tu ktoś znający się na nawigacji?!
Ostatnio edytowany przez Tatra (2009-03-24 22:23:04)
Offline
siedziałem pod ścianą gdy usłyszałem kogoś wołającego -Yo,jest tu ktoś znający się na nawigacji.wtedy wstałem poszedłem do nieznajomego i powiedziałem
-ja jestem całkiem niezły przynajmniej tak mówi mój dziadek.
Offline
*Ja to mam farta. Tylko jeden chętny i w dodatku dziecko.* Uśmiechnąłem się najuprzejmiej jak umiałem i powiedziałem:
- Spływaj mały. Rób sobie jaja gdzie indziej. Tak po za tym nie powinieneś być w jakiejś piaskownicy czy coś?? Kto cię w ogóle wpuścił do baru?- małemu wyraźnie nie spodobały się moje słowa. Z twarz wykrzywioną złością zamachnął się na mnie kataną. Moja ręka automatycznie wyciągnęła broń. Bez większego wysiłku zablokowałem jego miecz i odepchnąłem smarka. Ochotnik upadł, a ja schowałem katanę.
-Dzieci powinny bawić się zabawkami, a nie bronią.
- Jeśli nie wierzysz w moje umiejętności może powinieneś je przetestować i przestań nazywać mnie dzieckiem, jesteś może z dwa lata starszy albo z rok - odpowiedział lekko z irytowanym głosem.
-Oj, nie unoś się tak. Jak tak ci zależy, to dam ci szansę. Spróbuj mnie zaskoczyć. Co powiesz na teoretyczny test? Niestety nie mam jeszcze statku, żeby udowodnić ci iż jesteś w głębokim błędzie.- wciąż zagniewany chłopak zgodził się i razem wyszliśmy na zewnątrz. Najpierw sprawdziłem czy orientuję się w gwiazdach, a następnie wypytałem go o zasady nawigacji w dzień. Ku mojemu zdziwieniu chłopak odpowiedział poprawnie na wszystkie pytania, a na niektóre tematy miał więcej do powiedzenia niż ja.
-Ok, sorrka. Nie doceniłem cię. Możesz do nas dołączyć.
Ostatnio edytowany przez Tatra (2009-03-24 22:24:51)
Offline
Nawigator poczuł się źle i poszedł odpocząć w dusznym barze został już sam Okimoto nie czuł się jednak swobodnie tak jakby coś, takie dziwne denerwujące uczucie *Co to k***a, ktoś mi się namolnie przygląda jak ja go znajde* pomyślał i zaczął lustrować okolice. Wreszcie jego spojrzenie zetknęło się z innym w ciemnym kącie baru przy stoliku siedział mężczyzna ubrany w biały garnitur. *Może być albo w moim wieku albo starszy* pomyślał Hisaki podszedł do owego stolika oparł się o blat.
- Mogę w czymś pomóc - zapytał się najłagodniej jak potrafił.
Odpowiedziała mu cisza więc ponowił pytanie mocniejszym głosem, który miał dodać mu powagi tym razem rezultat był inny postać pokazała na butelke Okimoto przyjął to jako zaproszenie.
Mężczyzna podsunął mu kieliszek. Hisaki nalał sobie sake wtedy chłopak powiedział. -Za nowego członka załogi. Hisaki wnet pojął że chodziło mu o jego samego.
- Czemu miałbym cię przyjąć co potrafisz?
- Hmm co potrafię mam uprawnienia kucharskie, medyczne i kupieckie. Na wszystkich czterech morzach prawdopodobnie nie znajdziesz lepszego strzelca ode mnie.
- Dowód masz na to jakiś dowód?
- Dowód chcesz powiadasz - nie zdążyłes odpowiedzieć nawet kiedy poczułeś na skroni zimną stal.- Teraz pójdę i dowiem się ile bedzie kosztował statek.
Po godzinie wrócił
-Zapomniałem się przedstawić nazywam sie Arkon Delavega co do statku zamiast zapłaty będziemy musieli wykonać jakieś zadanko.
- Nie brzmi to najgorzej, a fakt też zapomniałem nazywam się Okimoto Hisaki. Potem powiemy reszcie teraz dopijmy sake
Arkon i Okimoto popijali sake w milczeniu czekając aż reszta się obudzi
Offline
tej nocy nie mogłem zasnąć sprawdzałem kompas czy działa sprawnie i patrzyłem się w niebo na gwiazdę polarną która wskazywała północ oraz przeglądałem mapę wyspy którą kupiłem dziś rano ustalając wszelkie niebezpieczeństwa które mogą na nas czekać.
za wszelką cenę nie chciałem wyjść na idiotę.jednak moje myśli nawiedzała inna rzecz a dokładniej moment w którym nieznajomy zablokował moja katanę bez żadnego wysiłku.*nie pozwolę żeby ktoś taki jak on był ode mnie lepszy*pomyślałem ale widać było że on był dużo lepiej przygotowany do bycia piratem a ja pochodziłem ze wsi *myślałem że walka moimi katanami to jedyna rzecz w której jestem dobry a tu okazuje się że teraz muszę ćwiczyć nawigację.skoro tak to będę ćwiczyć*
do późnej nocy rozmyślałem o następnym dniu po czym poszedłem spać mając nadzieję że nie zawiodę.
Offline
Obudziłem się i zszedłem do baru zobaczyłem moich kompanów, kupiłem butelkę sake i podszedłem do was mówiąc:
-No dobra chłopaki może pora kupić ten statek i odpłynąć z tond na piracką przygodę
Offline